środa, 5 listopada 2008

Polska żywność

Na stołach polskich emigrantów w Wielkiej Brytanii i Irlandii królują swojskie przysmaki, takie jak gołąbki, kiszone ogórki, pierogi...
Ponad 90% emigrantów z Polski na Wyspach kupuje polską żywność. Pozwala im to, choć na chwilę poczuć się jak w rodzinnym kraju. Po pierwsze polskie jedzenie jest dużo smaczniejsze od tego, które oferowane jest przez Brytyjczyków, a po drugie nie jest już problemem jego zakup, stały się one bowiem ogólnodostępne. Popyt na polskie specjały sprawił, że rodzime firmy z roku na rok zwiększają eksport swoich produktów. Największe jest zapotrzebowanie na polskie wędliny, pulpety, klopsiki, ogórki kiszone, słodycze i oczywiście piwo :)
Także hipermarkety mają specjalne oferty dla Polaków. Sieć Tesco utworzyła w ponad 200 swoich sklepach w Wielkiej Brytanii tzw. polish ethnic range, półki z polską żywnością. Znaleźć można na nich całą gamę produktów polskich firm - od piwa po zupy w proszku. Tesco szacuje, że wartość polskiej żywności wyeksportowanej za pośrednictwem sieci wyniesie w 2008 r. aż 500 mln zł.
Sklepy z polskimi produktami spełniają nie tylko funkcję handlową, ale także społeczną. Są obok Internetu, telefonów i lotów do kraju formą kontaktu z Polską. To ważne szczególnie dla ludzi, którym trudno zaakceptować nową rzeczywistość. W polskich sklepach, pubach, polskich dzielnicach szukają oni tego, co im bliskie –"kawałka ojczyzny".
Biorąc pod uwagę liczbę mieszkających tam Polaków, jest to spory rynek dla dostawców artykułów spożywczych.
Pytając o jedzenie, niektórzy spontanicznie wymieniają ulubionych producentów. Największą popularnością cieszą się wedlowskie czekolady, majonez z Winiar, kiełbasa krakowska, produkty z Hortexu, wędliny z Sokołowa i Morlin oraz piwo Lech.

wtorek, 4 listopada 2008

Emigracja rodziców odbija się na dzieciach


Rodzice wyjeżdżają za granicę nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, jakie niesie to dla ich pociech. Dzieci zawsze taki wyjazd traktują jako porzucenie, a to oznacza poważne zaburzenia w życiu rodzinnym, a także olbrzymie problemy prawne - mówi starszy wizytator w kuratorium oświaty, jednocześnie komendantka hufca Związku Harcerstwa Polskiego w Sanoku, na co dzień stykająca się z problemem, Krystyna Chowaniec.
W domach pozostały tysiące osieroconych dzieci. Najbliżsi zarabiają na chleb w Grecji, Niemczech, Anglii, Irlandii. Wiele dzieci w ogóle zostało bez opiekunów prawnych. A to powoduje olbrzymie komplikacje nie tylko rodzinne, ale i prawne.
Za granicę wyjeżdżają głównie ludzie młodzi, którzy zostawiają w domach dzieci w wieku, w którym rodzicielska opieka ma na ich rozwój największy wpływ. Zdarza się też, że "za chlebem" wyjadą oboje rodzice, a dziecko pozostawiają pod opieką dalszej rodziny lub starszego rodzeństwa.
Rodzice jadą pracować za granicą, a dzieci zostają w kraju. Źle to wpływa na uczniów - gorzej się uczą, pojawiają się problemy wychowawcze.
Coraz częściej na emigrację zarobkową decydują się jednocześnie ojciec i matka. Dzieci zostają w kraju pod opieką krewnych, np. dziadków. Pozostawieni sami sobie uczniowie, szczególnie ci słabsi, zaczynają mieć gorsze wyniki w nauce. Ale często nie ma z kim o tym problemie porozmawiać, bo rodzice są za granicą. Zdarza się, że ta młodzież zachowuje się niezgodnie z prawem, bo manifestuje w ten sposób swój bunt wobec sytuacji, w jakiej się znalazła. Najczęściej chodzi o drobne wykroczenia: wagarowanie czy zakłócanie porządku w miejscu publicznym.(Nie brakuje im pieniędzy, ale stałej obecności rodziców.)

Nie ulega wątpliwości: - Brak rodziców zawsze negatywnie wpływa na dziecko.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin, GazetaPraca.pl




Polacy wracają do kraju i wciąż żyją z brytyjskich zasiłków


Polacy, którzy stracili pracę na Wyspach po powrocie do Polski mogą wciąż pobierać brytyjskie zasiłki - pisze "Daily Mail".



Europejskie prawo pozwala osobom, które straciły pracę w jednym kraju unii pobierać zasiłek dla bezrobotnych w drugim unijnym państwie. Brytyjski zasiłek wynosi 60 funtów tygodniowo. Z tego prawa korzystają już tysiące Polaków, którzy wrócili do domów po stracie brytyjskich etatów. Według "Daily Mail" urzędy pracy w Polsce organizują nawet seminaria, na których wracający z Wysp emigranci są instruowani, jak utrzymać prawo do brytyjskiego zasiłku. Najważniejszym warunkiem jest rozpoczęcie pobierania zasiłku dla bezrobotnych (Jobseekers Allowance) jeszcze przed opuszczeniem Wielkiej Brytanii.

Według ostatnich szacunków Wielką Brytanię opuściło już pół miliona z tych imigrantów, którzy przyjechali na Wyspy z nowych państw członkowskich Unii Europejskiej po 2004 roku. Renata Cygan z urzędu pracy w Opolu wyjaśnia "Daily Mail", że osoby, które przepracowały rok za granicą, tam powinny starać się o zasiłki. Dlatego urząd w Opolu organizuje spotkania informacyjne dla wracających do kraju bezrobotnych. Przedstawiciel urzędu pracy w Rzeszowie zdradza, że obecnie w ciągu tygodnia do urzędu trafia więcej podań o zasiłek dla bezrobotnych, niż w ciągu całego ubiegłego roku.

Z prawa do pobierania zasiłku dla bezrobotnych za granicą mogą też korzystać Brytyjczycy wracający do domu po utracie pracy w Polsce. Tyle, że ich odsetek jest znikomy. Zdaniem Marka Wallace'a z brytyjskiego Stowarzyszenia Podatników "to jedno z typowych zwariowanych europejskich praw, które niesprawiedliwie obciążają brytyjskich podatników". - System zasiłków powstał, żeby pomagać mieszkańcom naszego kraju w trudnych czasach. Osoby, które decydują się na powrót do Polski nie powinny dostawać żadnych pieniędzy od brytyjskiego rządu - mówi Mark.

W ubiegłym roku zasiłki rodzinne wypłacane na dzieci mieszkające w Polsce i innych krajach unii kosztowały brytyjski rząd 28 milionów funtów, z czego 25,7 miliona stanowiły zasiłki dla małych Polaków. Zgodnie z europejskim prawem, jeśli jeden z rodziców pracuje za granicą, może pobierać zasiłek rodzinny na zostawione w kraju dzieci. Brytyjski zasiłek rodzinny wynosi 18,10 funtów tygodniowo na pierwsze dziecko i 12,10 funtów na tydzień na każde kolejne. Brytyjczycy pracujący w Polsce dostają maksymalnie 160 funtów rocznie na swoje dzieci.



Gosia



źródło: londyn.gazeta.pl

poniedziałek, 3 listopada 2008

Boże narodzenie coraz bliżej...

Jak spędzają święta Polacy żyjący na emigracji.

Życie w obcym kraju, z dala od bliskich jest bardzo trudne. Samotność i tęsknota doskwierają jeszcze bardziej w czasie świąt, które każdy chciałby spędzić w rodzinnym gronie. Polacy na emigracji bardziej tęsknią, a i nawet ci którzy o ojczyźnie myślą coraz rzadziej w święta jest smutniej niż zwykle. W czasie świąt Polska wydaje się odleglejsza, ale i piękniejsza, lepsza, we wspomnieniach idealizuje się kraj.



IRLANDIA
Boże Narodzenie to jedyne święto rodzinne, kiedy wszyscy krewni starają się być razem - lotniska, porty promowe przeżywają oblężenie, szkoły są zamknięte aż do Nowego Roku, wiele firm daje również wolne pracownikom w okresie międzyświątecznym. Jest to czas szaleństwa zakupów z kolędami w tle. W pubach króluje zaś hot whiskey.
Przygotowania do Bożego Narodzenia rozpoczynają się w Irlandii na długo przed grudniem. Już w październiku robi się tzw. Christmas Cake, czyli ciasto z suszonymi owocami i alkoholem oraz Plum Pudding, czyli pudding śliwkowy - dwa typowo irlandzkie przysmaki świąteczne. Wiele firm organizuje także w hotelach imprezy bożonarodzeniowe dla pracowników. Zwyczaj Christmas Party jest tak popularny w Irlandii, iż znalezienie wolnego terminu w restauracji czy hotelu w grudniu graniczy niemal z cudem.
Istotnym dniem w obchodach Bożego Narodzenia w Irlandii jest 8 grudnia, kiedy rusza fala świątecznych zakupów.
Irlandzka kolacja bożonarodzeniowa to przede wszystkim indyk, choć zdarza się gęś, która jest bardziej związana z tradycją irlandzką. Wraz z indykiem serwowana jest pieczona szynka. Jako przystawkę podaje się wędzonego łososia lub krewetki i zupę z melona. Do głównego dania serwuje się ziemniaki - smażone, duszone, chleb oraz sos, np. żurawinowy lub chlebowy. Z warzyw podaje się brukselkę, marchew, fasolę, brokuły. Wreszcie deser - najczęściej Christmas Pudding, zwany też śliwkowym puddingiem.

NORWEGIA
Świętowanie Bożego Narodzenia w Norwegii ma bogatą tradycję i poświęcone jest rodzinie, przyjaciołom, spotkaniom, przyjęciom i dobremu jedzeniu. Dla większości Norwegów najważniejszym dniem ze wszystkich świątecznych dni jest Wigilia 24. grudnia
Wigilia jest świętem rodzinnym. Ok. godz. 17.00 zaczynają bić dzwony w kościołach, obwieszczając początek Bożego Narodzenia. Wielu Norwegów udaje się wtedy do kościołów. Jeśli chodzi o wieczerzę, dania różnią się zależnie od regonu. Głównym daniem mogą wiec być : wieprzowe żeberka, suszone żeberka baranie, ale równie dobrze dorsz. Do jedzenia można podawać piwo lub akwawitę. Dzieciom podaje się typowo bożonarodzeniowy drink "julebrus" (słodki, gazowany, czerwony napój). Ulubionym deserem jest krem ryżowy. Szczęśliwiec, który znajdzie w swoim kremie ukryty migdał w nagrodę otrzymuje marcepanową świnkę.


WIELKA BRYTANIA
Anglicy bardzo radośnie, wręcz entuzjastycznie świętują Boże Narodzenie, które nazywają Christmas. Przygotowują się do nich już kilka tygodni wcześniej, ale nie obchodzą Wigilii.
Święta rozpoczynają się 25 grudnia. Świąteczne przygotowania zaczynają się już w połowie listopada. Na Trafalgar Square można podziwiać gigantyczną choinkę, gdzie wraz z występującymi chórami z różnych stron świata śpiewa się kolędy. Przepięknie wyglądaja wszystkie główne ulice miast udekorowane świątecznymi ozdobami. Najpopularniejsza kolęda śpiewana w tym dniu przez Anglików nosi tytuł „Good King Wencelas”.Prezenty zostawia w czerwonej skarpecie Mikołaj (Father Christmas albo Santa Claus). Na kilka dni przed świętami dzieci organizują kolędowanie, czyli chodzą od drzwi do drzwi i śpiewają kolędy, w zamian za niewielkie datki.


Święta dla Polaków przebywających na emigracji nabierają nowego znaczenia. To nie tylko Wigilia i prezenty ale przede wszystkim czas wspomnień i tęsknoty za ojczyzną. To wyjątkowe i Polskie święta, w czasie których Polacy za granicą czują się wspólnotą co na co dzień zdarza się przecież tak rzadko. Może to właśnie cud Bożego Narodzenia? :)





wykorzystane źródła:
strony internetowe opisujące tradycje świąteczne;